Transfer Edena Hazarda do Realu Madryt śmiało można nazwać jednym z najgorszych w historii. Belg kompletnie zatracił siebie w stolicy Hiszpanii i od początku jest cieniem tego piłkarza, który kapitalnie grał w Chelsea. Teraz Hazard udzielił mocno osobistego wywiadu belgijskiemu RTBF. Sprawdźmy, co mówił.
Eden Hazard w barwach Chelsea był jednym z najlepszych zawodników nie tylko ligi, ale również i całego świata. Skrzydłowy w pojedynkę przesądzał o losach meczów, notował kapitalne liczby i wyrastał na żywą legendę klubu ze Stamford Bridge. Belg po siedmiu latach spędzonych w Londynie wybrał jednak przenosiny do Realu Madryt, gdzie od początku nie może znaleźć odpowiedniej dyspozycji.
Albo notorycznie jest kontuzjowany albo stale znajduje się pod formą. Dobre mecze w wykonaniu Hazarda w Realu możemy policzyć na palcach jednej ręki. Zresztą wystarczą suche statystyki. Eden rozegrał dla “Królewskich” przez blisko 4 lata zaledwie 73 spotkania, ponieważ zarówno Zidane, jak i Ancelotti, na niego nie stawiali. 32-latek uzbierał 7 bramek i zanotował 11 asyst. To mizerny wynik, a nie zapominajmy, że przychodził na Santiago Bernabéu za 115 milionów euro.
W tym tygodniu Eden Hazard udzielił osobistego wywiadu belgijskiemu RTBF. Mówi tam o swoim podejściu do dalszej gry dla klubu oraz o tym, za czym najbardziej tęskni. Belg wspomina także o swojej relacji z Carlo Ancelottim, która pomimo wielu problemów, nacechowana jest wzajemnym szacunkiem. Przedstawiamy zbiór wypowiedzi kapitana reprezentacji Belgii.
O odejściu z Realu Madryt...
– Chciałbym zostać. Zawsze to mówiłem. Mam nadzieję na grę. Oczekuję tylko jednego - bycia na boisku, by udowodnić, że ciągle wiem, jak grać w piłkę. Ludzie mają wątpliwości i to jest normalne. Bardzo dobrze to rozumiem. Jednak ja widzę to tak, że ciągle tu jestem w następnym sezonie. Transfer nie jest na mojej liście. Nigdy jednak nie wiadomo.
O zmianie zdania...
– Nie wiem. Myślę tylko o graniu. Dlatego też nie myślę w ogóle o odejściu. Głęboko w sobie wierzę, że mogę coś tu dać. Tak czuję, po prostu. Jeśli wniosę chociaż trochę, ludzie znowu mi zaufają. Mogą nawet stwierdzić, że popełnili błąd, gdy mnie skreślili. Potrzebuję tylko minut w nogach.
O podejściu...
– Widzieliśmy na mundialu, że zagrałem jeden mecz, drugi mecz, trzeci mecz i szedłem do góry. Dlatego nie mówię, że po trzech miesiącach bez gry nagle wejdę i strzelę pięć goli. Nie, potrzebuję trochę czasu, a w Realu... nie ma czasu. Jednak wiem, że ciągle mogę coś wnieść.
O tęsknocie...
– Najbardziej tęsknię za grą, za byciem na boisku, za poczuciem bycia ważnym. Kiedy czujesz się ważny, kiedy jesteś pewny siebie, kiedy kibice cię wspierają, to jest łatwiej. Możesz być najlepszy i ciągle zrobisz jakiś błąd, ale ludzie wtedy to rozumieją. Kiedy jesteś w trudniej sytuacji, to ludziom trudno wpuścić cię do gry. Jak mogę z tego wyjść? Grając, cieszą się grą, rozgrywając minuty, popełniając błędy, podejmując dobre decyzje, zyskując pewność siebie...
O powodach wyborów trenera...
– Chcę grać, tęsknię za grą. Chcę cieszyć się na boisku. Trening jest dobry, ale przy życiu trzymają nas mecze. W głębi wiem, że mogę dać coś drużynie i oby trener na mnie liczył. Zobaczymy, czy wrócę do gry w końcówce sezonu. Czy sam w to wątpię? Mam do tego prawo. Minęły trzy miesiące od czasu, gdy trener ze mnie skorzystał. Dlatego trochę wątpię. Ode mnie jednak zależy, by pokazać mu na treningu, że może ze mnie skorzystać. Jak tłumaczę sam sobie jego decyzje? Że ma piłkarzy, którzy grają dobrze, że drużyna wygrywa i że trudno coś zmienić. Zapewne w jego oczach zasługuję na mniej niż inni. Musisz zapytać go.
O stosunkach z Carlo Ancelottim...
– Jest między nami szacunek. Jednak nie powiem, że ze sobą rozmawiamy, bo nie rozmawiamy. Jednak zawsze będzie ten szacunek. Nawet jeśli już mnie nie wystawi... to muszę mieć szacunek dla takiego gościa jak Carlo Ancelotti. Za to, co reprezentuje dla futbolu i co zrobił w swojej karierze. Nie mam z nim problemu.
O sytuacji, w której trener nie rozmawia z wielkim zawodnikiem swojej drużyny...
– Aj, ale ja nie jestem wielkim piłkarzem, to też ma znaczenie [śmiech]. Przyszedłem za Zidane'a, a po nim przyszedł Ancelotti. Dzisiaj są piłkarze, którzy grają tu dobrze... Akceptuję moją sytuację i pracuję, by ją zmienić.